Ci co gotują z sercem...

Durszlak.pl

niedziela, 30 grudnia 2012

Niedzielna drożdżówka

Mamo kup drożdżówkę.......
Córuś to może same upieczemy? Babcia Ela często piekła drożdżówkę.

Może wydać się to dziwne ale to mój drożdżówkowy debiut. Sposób Aniki na zawijanie  (nie miałam pojęcia jak uzyskać efekt zawijańca a nie zwykłej bułki drożdżowej) dodał mi motywacji. Przepis z moimi zmianami od Niebo w gębie  - skusiły mnie fotki :)

500 gr mąki typ 650 (plus dobre 100 gr dosypałam)
250 ml mleka
1 jajko i 2 żółtka
30 gr masła i 30 gr margaryny - roztopione, przestudzone
3 czubate łyżki cukru kryształ
20 gr świeżych drożdży
szczypta soli
białko do posmarowania

kruszonka
100 gr masła
100 gr cukru
50 gr mąki


Z 250 gr mąki, połowy ciepłego mleka, drożdży i łyżki cukru zrobiłam zaczyn. Wyszła dosyć twarda, nieduża kula. Pod ściereczką w misce rosła w ciepłym piekarniku przez 1 godz. Następnie dodawałam kolejno całe jajko, żółtka, 125 ml mleka, 250 gr mąki, 2 łyżki cukru, szczyptę soli, 60 gr roztopionego, przestygniętego tłuszczu. Wyszła z tego....płynna konsystencja. Niezrażona odstawiłam na 15 min do wyrośnięcia. Ładnie spulchnione uzupełniłam 100 - 150 gr mąki i tak długo wyrabiałam aż dało się wałkować. Nadziewane dostały do środka: nutellę, frużelinę wiśniową i kajmak. Zwykłe pomalowane białkiem i posypane kruszonką. Rosły już uformowane ok 10 min.
Upiekłam na 180  z termoobiegiem, środkowa półka, 15 - 20 min.
Zadanie wykonane.



















poniedziałek, 3 grudnia 2012

Sernik - raz dwa i już

Dwa wieczory, dwa serniki...raz dwa i smacznego


Taki zwykły a....niezwykły dla mnie. Pół roku temu po raz pierwszy poznałam smak sernika na ciepło z musem malinowym. To wspomnienie nie dawało spokoju. Próbowałam malin w różnych ciastach i ciągle, nie to. Zatem dziś jest, dla jednych zwykły, dla mnie....wyjątkowy i chyba po raz pierwszy tak niecierpliwy :)  choć...nie do końca spontaniczny. Rozmrażam maliny, które cierpliwie czekały na tych gości z rana....podgrzewam w rondelku, cukier puder...tak to ten smak. Sernik...trzeba zdobyć wiejski twaróg i jajka.


500 gr mrożonych malin
2 łyżki cukru pudru
1,2 kg białego twarogu wiejskiego półtłustego
300 gr cukru kryształ
1 cukier waniliowy
6 łyżek oleju
6 wiejskich jaj,
2 łyżki mąki pszennej
2 łyżki mąki ziemniaczanej

Szybka akcja, malakser i mikser na blat.  Produkty są. Podłączam wtyczki. Malakser z dużym nożem. Twaróg, 6 żółtek  - jedno jajko z podwójnym żółtkiem na szczęście :)  300 gr cukru kryształ, 6 łyżek oleju słonecznikowego, 1 cukier waniliowy. Maszyna ruszyła. Teraz kolej na robot i pałki z obrotową miską. Białka jajek -  6 szt (tym razem z powodu szczęśliwego jajka mam 5), szczypta soli. Poszło. Smaruję okrągłą blachę margaryną, tylko spód obsypuję mąką. Białka ubite na sztywną pianę. 10 min twaróg zmielony, dodaję do masy obie mąki, chwilę daję na wymieszanie. Masę wylewam do dużej miski, dodaję pianę. Delikatnie za pomocą łyżki, łączę. Wylewam na blachę. Dolny poziom, grzałka góra dół, 180 stopni, termoobieg. Otwieram drzwiczki piekarnika.... z salonu słyszę pełne zniecierpliwienia ale chyba i bardziej ochoty "kiedy będzie sernik?" Uwielbiam to. 40 min, zaczyna się rumienić, zmniejszam na 160 i jeszcze 30 min. Wyłączam piekarnik. Uchylam drzwiczki piekarnika...zapach podsyca smak......Jeszcze za ciepły, jeszcze chwila... a co tam...., kroję, polewam podgrzanym musem....Smacznego!


niedziela, 12 sierpnia 2012

Jeśli tylko chcesz....Tort kawowy z wiśniami

Tajemnicą był krem....Dla Moniki nie ma chyba rzeczy niemożliwych: "jeśli chcesz, możemy u mnie spróbować"





Pierwszy był biszkopt kakaowy, taki jak w śnieżnej malinie. 
Po wystudzeniu przekroiłyśmy go na 3 części i nasączyłyśmy obficie wiśniówką. Jedno, nienasączone kółko zostanie dla dzieci. Zawsze mnie cieszyło jak moja Mama pozwalała nam zjeść część biszkoptu z tortu.
Beza jak z daquasa, tylko, że z połowy porcji i suszona godzinę na 140 stopniach i po ostygnięciu piekarnika, wyjęta. 

Gdy biszkopt i beza już były gotowe, wtedy zaczęła się zabawa z kremem. To był pierwszy raz i wiadomo, że się bałyśmy. Monika szukała bazy, bo gotowego przepisu na dokładnie taki jak chciałam krem kawowy nie znalazłyśmy. 
Oto krem kawowy na maśle z sypaną kawą:
250 gr cukru kryształ gotowałyśmy z 120 ml wody na lekkim ogniu minimum 10 min, do momentu uzyskania lepkiej konsystencji
3 łyżeczki kawy zaparzyłyśmy w 60 ml wrzątku
7 żółtek ubiłyśmy z łyżeczką cukru kryształ na szybkich obrotach aż powstała kremowa, jasna masa
450 gr masła ubiłyśmy na średnich obrotach i dodałyśmy lekko wystudzony, ugotowany cukier z wodą
Do ubitych żółtek, nadal ucierając, dodałyśmy lekko wystudzony syrop cukrowy i zaparzoną kawę z fusami. Zmiana misek, pod mieszadło poszło ubite już masło. Wlałyśmy do niego wymieszane żółtka z cukrem i kawą. Ubijałyśmy tak długo aż naszym oczom ukazał się krem :) Idealny w smaku i swej konsystencji. Odstawiłyśmy do lodówki aby się schłodził.

Ułożyłyśmy od dołu patrząc: biszkopt, krem, wiśnie z frużeliny, bezę, krem, biszkopt, krem, wiśnie.




 Ukroiłyśmy sobie po kawału....


Jak go nazwiemy? Tort kawowy z wiśniami.





środa, 18 lipca 2012

Chleb - dom - razem przy stole

Czy może być coś bardziej ciepłego, rodzinnego, bliskiego niż chleb? 

Pierwszy chleb zrobiłam chyba 4 lata temu. Zaczyn dostałam od Ani - mamy Tymka. Przepis również. Z czasem przepis zapodziałam....długa przerwa. Monika piekła kolejny chleby a u mnie cisza. W końcu dojrzałam aby zrobić własny zaczyn. Teraz grzecznie go dokarmiam i co jakiś czas robię nam chleb. Nie często, aby zatęsknić....wtedy smakuje lepiej. Chleb na bazie przepisu od Ani, ale chyba już bardziej  mój, bo robiony na oko - w końcu spisany przez Monikę.











CHLEB MIESZANY na zaczynie
porcja na dwie małe keksówki
pojemność szklanki 250 m
l

3/4 szklanki siemienia lnianego
3/4 szklanki słonecznika
3/4 szklanki ziaren dyni

1 litr letniej wody
2 szklanki zaczynu chlebowego na mące żytniej razowej 

2łyżeczki soki
2 łyżeczki miodu

2 szklanki mąki żytniej razowej typ 2000
1 szklanka mąki pszennej razowej typ 1850
2 szklanki mąki pszennej zwykłej typ 550


Do dużej miski wlewam wodę, dodaję ziarna, sól, miód oraz zaczyn. Wszystko mieszam i stopniowo dodaję mąki. Ciasto wyrabiam łyżką, powinno być ciężkie, gęste i klejące.
Foremki smaruję tłuszczem i wysypuję słonecznikiem. Ciasto przekładam do keksówek i odstawiam na noc do zamkniętego piekarnika.

Rano piekę - od zimnego piekarnika - w temp. 180 st. - przez 1 godzinę i 15 minut.
Smacznego :)

wtorek, 17 lipca 2012

Maliny....nic dodać - nic ująć


Ciasto z malinami długo za mną chodziło i... o północy się udało. Wierzcie lub nie, zajęło 7 min. Wiecie, że uwielbiam piec ciasta...każda okazja i pora jest dobra. Z Moniką na cztery ręce, to była akcja spontaniczna a jakże pyszna i udana :)








SZYBKA TARTA Z MALINAMI 
uwaga: ilość składników na formę do tarty o średnicy 28 cm (dużą)
1 szklanka mąki krupczatki
1 szklanka mąki pszennej 
1 jajko

1/2 szklanki cukru
1 kostka masła

2 budynie śmietankowe na 600 ml mleka (zmniejszona ilość mleka)
2.5 łyżeczki żelatyny

Piekarnik nagrzewam do 18o st. 
Żelatynę rozpuszczam w połowie filiżanki wody i odstawiam by spęczniała.
Budynie szykuję według przepisu.
Kiedy są gorące - mieszam z żelatyną.

Ze składników na ciasto - zagniatam szybko kruche. Wygniatam nim dużą blaszkę do tarty. Zapiekam ok. 15 minut - aż tarta się zrumieni.

Budyń wykładam na ciepłą tartę i pozostawiam do ostygnięcia.
Zimne ciasto dekoruję malinami.

Smacznego!


sobota, 7 lipca 2012

Banofee pie

...na kawę i ciasto....za godzinkę? To czekam...
Czas operacyjny: szybki wypad do sklepu za rogiem plus 35 min .  Ja nie dam rady ;) ?

opakowanie ciastek z czekoladą digestive
2 łyżeczki żelatyny
1 łyżeczka kawy rozpuszczalnej
1 łyżka cukru pudru
3 banany
500 ml śmietany 36%
1 puszka kajmaku "krówka" z Gostynia
1/2 kostki masła
czekolada do posypania

Wstawiam wodę w czajniku. 2 łyżeczki żelatyny zalewam 1/3 filiżanki wrzątku i mocno mieszam, rozpuszczam żelatynę. Dodaję łyżeczkę kawy rozpuszczalnej. W chłodne dni zostawiam pod ręką i co chwilę zamieszam, w upalny dzień mimo wszystko do lodówki żeby lekko schłodzić i wtedy pod ręką i mieszam żeby utrzymać płynną konsystencję.
1/2 kostki masła w rondelku wstawiam na płytę, rozpuszczam na niskiej temperaturze.
W tym czasie, w ceramicznej misce lub dużym garnku, rozdrabniam na drobne okruszki paczkę ciastek. Doskonale pomaga mi tłuczek do ziemniaków :)
Dolewam masło do ciastek i widelcem łączę suche okruszki z mokrymi.
Tortownicę wykładam papierem do pieczenia. Wysypuję ciastka, ugniatam łyżeczką. 
Kajmak rozkładam za pomocą tejże łyżeczki drobnymi porcyjkami po całej blaszce. 
Kroję 3 banany w plasterki. 500 ml śmietany ubijam na szybkich obrotach (dostałam fantastyczny mikser z samo-obrotową miską więc W CZASIE UBIJANIA (uwaga aby nie przedobrzyć, bo wtedy można uzyskać pyszne masełko :) ugniatam kajmak za pomocą plasterków banana. Do ubitej śmietany dodaję łyżkę cukru pudru, mieszam na wolnych obrotach,  wlewam żelatynę z kawą. Wykładam śmietanę na banany. Posypuję rozpuszczalną czekoladą. W wersji extra wykładam wiśnie we frużelinie.
Zdążę włożyć do lodówki aby żelatyna usztywniła śmietanę. 
Równie dobre na drugi dzień....wpadaj na kawę...mam ciasto :)

Ze specjalną dedykacją dla moich ukochanych koleżanek. Abyśmy wpadały do siebie na kawkę tak często, jak nam się tylko uda :)




wtorek, 12 czerwca 2012

Daquas - tort bezowy

Nie święci garnki lepią.
Zostałam poczęstowana tym tortem i zakochałam się. Wiecie, że uwielbiam ciasta. Parę razy kupiłam ale nie byłabym sobą gdybym nie zaczęła szukać przepisu... popularne blogi z ciastami, fora internetowe, gazety. W końcu...pierwszy za mną. Koleżanki nie mogły uwierzyć, że to możliwe :)  Drugi wyszedł jeszcze lepszy. Podałam przepis dalej a na kolejnych imprezach zbierałam tylko ochy i achy .....taka nieskromna jestem - jeśli chodzi o ciasta grzeszę pychą - uwielbiam piec i patrzyć jak znika. W końcu rewolucja - koleżanka Marta upiekła również Daquasa. No i mamy ostateczną wersję przepisu.

Bezy dwie :) piekę wieczorem przed podaniem ciasta gościom
6 białek ubijam ze szczyptą soli
300 gr cukru kryształ dosypuję po łyżeczce
pół łyżeczki octu balsamicznego
Dzielę na równe porcje. Układam dwa koła (średnica ok 24 cm) na papierze do pieczenia Jan, na blaszce ruszt, środkowy poziom, termoobieg 180 stopni 5 min, zmniejszam na 140 stopni. Piekę 1,5 godz. Zostawiamy na dobrych parę godzin.

Masa
500 gr serka mascarpone, według mnie koniecznie Piątnica - ubijam z 2 łyżeczkami kajmaku krówka
200 ml śmietany 36% ubijam w osobnym naczyniu
łączę serek i śmietanę
na patelnie wsypuję pół szklanki cukru kryształ i karmelizuję, dodaję 100 gr orzechów włoskich (koniecznie przeglądam orzeszek po orzeszku eliminując skorupki), szybko obracam i wyjmuję na papier do pieczenia, pozostawiam do ostygnięcia aby potem pokruszyć
6 daktyli drobno pokrojonych
6 śliwek kalifornijskich kroję w paseczki
Dodaję bakalie do masy.

Beza na spód, masa w środek, beza na górę. Posypuję cukrem pudrem i kakao.
Smacznego

sobota, 14 kwietnia 2012

Pizza

Przepisu na takie ciasto szukaliśmy z Brunem długo. Udało się przepis tu 
Moja wersja to zawsze podwójna porcja ach i przeliczona na szklnki

3 pełne szklanki mąki (używam tortowej)
1 szkl mleka leciutko podgrzanego 
30 dag świeżych drożdży dodaję do rondelka z mlekiem
wlewam do miski z mąką
1/3 kostki masła siekam do mąki z mlekiem, lekko zagniotę
2 żółtka
szczypta soli

Wyrabiam ręką tak długo aż odchodzi o ręki. 
Kulkę wkładam do dużej miski, przykrywam czystą ściereczką. Odstawiam do ciepłego piekarnika (podgrzewam piec na 70 stopni i wyłączam) na 40 min. Rośnie piękne :)

Sos. Koncentrat z kartonika (np. Pudliszki), 3 łyżki koncentratu ze słoiczka (np. Dawtona), 3 łyżeczki ketchupu łagodnego. Mieszam z dodatkiem ziół prowansalskich. Przyznaję szczerze tak  uwielbiam, że zjadam go łyżeczkami...jeszcze bez pizzy.

Wyrośnięte ciasto rozkładam na całą dużą blachę taką z piekarnika.  Smaruję sosem, posypuję serem utartym we wiórki (np. morski, nawet gouda, dla smakoszy oczywiście mozzarella) oraz indywidualnie dla każdego składniki, salami, pieczarki, szynka, tuńczyk....co kto lubi. Posypuję serem raz jeszcze i do pieca na 30 min 180 stopni z termoobiegiem, dolna półka. 



Pleśniak vel Fuga

Moje ulubione ciasto z dzieciństwa. Mogłam je jeść na śniadanie, obiad, kolację....czasem jak mama nie widziała, tak było :)
Dla mnie i mojego brata było znane jako Fuga hmmm taka fuga między kafelkami? Może coś w tym jest ;)

3 szkl. mąki (ja zawsze mam mąkę tortową do naleśników więc...niech jest tortowa)
25 dag margaryny np. Kasia
3/4 szkl cukru kryształ
2 żółtka

Zarabiam ciasto siekając nożem, dzielę na dwie miski. Do jednej dodaję kakao ok. 3 łyżek. Końcowa faza zarabiania ręką. Nie ma się lepić bardzo, jest raczej sypkie, luźne.

Na blaszkę prostokątną, przygotowaną z papierem,  wykładam ciemną część, (ciutkę okruszków zostawiam do posypania piany z białek) wysokość ok 1,5 cm. Następnie biała część, wysokość ok 1 cm. Piekę na 210 stopni, na środkowej półce, z termoobiegiem aż jasne ciasto będzie dobrze rumiane. Każdy piekarnik inaczej, mój ok 35 min. W tym czasie ubijam pianę z 6 białek. 4 żółtka mi zostają...zatem na kolację zrobię pizzę :0 Do białek dodaję 3/4 szkl cukru kryształ oraz 0,5 szkl cukru pudru oraz 1 czubatą łyżeczkę mąki kukurydzianej.
Wyjmuję spód do pleśniaczka z pieca, piec wychładzam do 160 stopni. Wykładam powidła węgierkowe Sonagra - całą puszkę.Nakładam pianę, posypuję ciemnymi okruszkami. Piekę 40 min na 160 stopniach (tak naprawdę trzeba po prostu upiec okruszki na górze), następnie zmniejszam na 110 stopni i suszę bezę przez godzinę. Zostawiam w wyłączonym piecu ok. 2 godz. Najlepszy na następny dzień.



Mazurek "nie mazurek"

Chwilę przed Wielkanocą koleżanka rozdała wszystkim przepis ze słowami "jeśli nie masz jeszcze mazurka"....cóż nie miałam. 

Herbatniki 120 gr - ja dałam paczkę moich ulubionych digestive z czekoladą - kruszymy na drobno.
Puszka kajmaku roztopiona z 1/2 kostką masła (następnym razem dam mniej masła).
Mieszamy herbatniki z masą, dodajemy pokruszone orzechy laskowe.
Rozkładamy według przepisu na papier do pieczenia do małej kwadratowej blaszki ok 20 x 16 cm (nie miałam takiej więc użyłam okrągłego naczynia żaroodpornego) i do lodówki na ....no właśnie według mnie na cały dzień.
Następnie z rozpuszczonej gorzkiej czekolady i 3 łyżek 36% śmietany robimy polewę.
Udekorowałam migdałami w kształt gałązki "bazi". Mazurek "nie mazurek" czekał na gości w lodówce. 
Prawdziwy mazurek dla mnie zawsze był suchy i kruchy, ten "nie mazurek" z dekoracją Wielkanocną smakował wszystkim.



niedziela, 1 kwietnia 2012

Śnieżna malina ;)



Śnieżna malina całkiem moja :)

Śnieżna malina

- kakaowy biszkopt -
4 białka ubiłam na sztywną pianę, 2 łyżeczki proszku do pieczenia, 4 żółtka, 1 szklanka cukru kryształ, 1 szklanka mąki tortowej, 4 łyżeczki kakao. Piekłam 30 min na 160 stopni z termoobiegiem. Pokroiłam na 3 części. Nasączyłam powidłami śliwkowymi rozpuszczonymi w ciepłej wodzie.

- krem-
250 gr ubitego mascarpone, 200 gr ubitej na sztywno 30% kremówki, 2 łyżki kajmaku o smaku krówki, cukier puder, cukier waniliowy z laską wanilii, kawa rozpuszczalna razem z żelatyną (cukier puder, waniliowy i rozpuszczona kawa - dodawałam do smaku, policzę następnym razem, dziś byłam niecierpliwa)

Ułożyłam warstwowo: biszkopt, krem, maliny, pokruszone bezy, krem, biszkopt (nasączony z obu stron), krem, maliny, bezy. Polałam odrobią soku z malin.   




Możesz też spróbować....