...nawet jeśli więcej tego nie powtórzę, to nie znaczy, że żałuję. Nawet jeśli nie jest tak, jak chciałam....i jestem rozczarowana, to przychodzi myśl
"i tak było warto spróbować" .
W większości przypadków działam pod wpływem chwili, tak było i tym razem. Dominiki nauczycielka z ogniska plastycznego rzuciła po zajęciach "wracam do domku robić ciasto marchewkowe". No i myśl w mojej głowie (ależ dziecko ze mnie) - "to ja też, a co!". Przecież ciasto dla mnie to nie problem....taaaaaaaaaaa oj Asia, Asia. Skoro powiedziałam "a" to potem nie było jak się wymiksować, bo jak w połowie zabawy zrezygnować? Byłoby przykro, więc "może coś z tego będzie". Kombinowałam zerkając na Grabinę i Moje Wypieki.
Cóż smakuje dobrze (jak każde moje ciasto ma w zwyczaju ;) choć nie zaskakuje i chyba nie zapadnie w mojej pamięci na dłużej. Spodziewałam się większych emocji a poraniłam paluszki (TARKA JEST BE), serek się zważył (coś tam uratowałam....) a i natłukłam się orzechów...KTO SCHOWAŁ DZIADKA DO ORZECHÓW?! wyskubywałam je z łupinek, nie.... robota zdecydowanie nie dla mnie...cierpliwości nie mam za grosz, nigdy nie miałam :) i mieć nie zamierzam.
Zatem jeśli chcecie się w to bawić, nie zabraniam ale nie polecam, gdyż zdecydowanie więcej kłopotów niż radości....jak dla mnie
cóż....co oszczędzi Wam nerwów : niech ktoś zetrze za Was marchewkę a orzechy kupcie łuskane :) Cóż cała ja, zawsze znajdę jakieś wyjście na koniec żeby było miło.....
2 szkl. mąki pszennej
1 szkl. cukru
1/2 łyżeczki soli
2 łyżeczki cynamonu
2 łyżeczki sody oczyszconej
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
Wymieszałam w misce.
ubiłam 4 białka ze szczyptą soli
dodałam 4 żółtka
stopniowo 1/2 szkl. oleju
krótko ubijałam aby składniki się połączyły
Odłożyłam mikser i ubrudziłam paluszki. Dodałam piankę do miski z suchymi składnikami, pomieszałam i dołożyłam:
2 szkl. marchewki startej w bólach na małych oczkach
3/4 szkl. odsączonych, posiekanych ananasów z puszki
Wyłożyłam na wysmarowaną margaryną i oprószoną mąką 23 cm tortownicę. Środkowy poziom, 170 stopni, termoobieg, 45 min.
Po ostudzeniu przekroiłam na 3 części. Na pierwszą delikatna masa:
50 gr mascarpone,
100 ml kremówki,
2 łyżeczki cukru z wanilią - dziękuję Moni :)*
Na drugi krążek masa krówka i orzechy włoskie, rozłożone równomiernie (nie wiem ile, bo mam całą siatkę od Taty i tak sobie brałam i tłukłam, i wyskubywałam...tia
Trzeci krążek od góry udekorowany masą, orzechami i cynamonem.
2 szkl. mąki pszennej
1 szkl. cukru
1/2 łyżeczki soli
2 łyżeczki cynamonu
2 łyżeczki sody oczyszconej
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
Wymieszałam w misce.
ubiłam 4 białka ze szczyptą soli
dodałam 4 żółtka
stopniowo 1/2 szkl. oleju
krótko ubijałam aby składniki się połączyły
Odłożyłam mikser i ubrudziłam paluszki. Dodałam piankę do miski z suchymi składnikami, pomieszałam i dołożyłam:
2 szkl. marchewki startej w bólach na małych oczkach
3/4 szkl. odsączonych, posiekanych ananasów z puszki
Wyłożyłam na wysmarowaną margaryną i oprószoną mąką 23 cm tortownicę. Środkowy poziom, 170 stopni, termoobieg, 45 min.
Po ostudzeniu przekroiłam na 3 części. Na pierwszą delikatna masa:
50 gr mascarpone,
100 ml kremówki,
2 łyżeczki cukru z wanilią - dziękuję Moni :)*
Na drugi krążek masa krówka i orzechy włoskie, rozłożone równomiernie (nie wiem ile, bo mam całą siatkę od Taty i tak sobie brałam i tłukłam, i wyskubywałam...tia
Trzeci krążek od góry udekorowany masą, orzechami i cynamonem.
Uwielbiam marchewkowe ! :)
OdpowiedzUsuńwygląda bardzo smacznie:)
OdpowiedzUsuń