Czy może być coś bardziej ciepłego, rodzinnego, bliskiego niż chleb?
Pierwszy chleb zrobiłam chyba 4 lata temu. Zaczyn dostałam od Ani - mamy Tymka. Przepis również. Z czasem przepis zapodziałam....długa przerwa. Monika piekła kolejny chleby a u mnie cisza. W końcu dojrzałam aby zrobić własny zaczyn. Teraz grzecznie go dokarmiam i co jakiś czas robię nam chleb. Nie często, aby zatęsknić....wtedy smakuje lepiej. Chleb na bazie przepisu od Ani, ale chyba już bardziej mój, bo robiony na oko - w końcu spisany przez Monikę.
CHLEB MIESZANY na zaczynie
porcja na dwie małe keksówki
pojemność szklanki 250 ml
3/4 szklanki siemienia lnianego
3/4 szklanki słonecznika
3/4 szklanki ziaren dyni
1 litr letniej wody
2 szklanki zaczynu chlebowego na mące żytniej razowej
2łyżeczki soki
2 łyżeczki miodu
2 szklanki mąki żytniej razowej typ 2000
1 szklanka mąki pszennej razowej typ 1850
2 szklanki mąki pszennej zwykłej typ 550
Do dużej miski wlewam wodę, dodaję ziarna, sól, miód oraz zaczyn. Wszystko mieszam i stopniowo dodaję mąki. Ciasto wyrabiam łyżką, powinno być ciężkie, gęste i klejące.
Foremki smaruję tłuszczem i wysypuję słonecznikiem. Ciasto przekładam do keksówek i odstawiam na noc do zamkniętego piekarnika.
Rano piekę - od zimnego piekarnika - w temp. 180 st. - przez 1 godzinę i 15 minut.
Smacznego :)